Po
przespanej nocy szybko się ogarniamy. Jemy wysokokaloryczne jedzonko, co by nam
sił nie zabrakło i ruszamy dalej w trasę. Na początek trasa lekko ponura, bo
przez zniszczony las, który swym mrocznym wyglądem przypomina świat po
apokalipsie.
Po wczorajszym dniu zdążyliśmy się już rozchodzić i raźnym krokiem
idziemy dalej.
Dochodzimy do stery wielkich kamieni, przy których robimy sobie
przerwę na drugie śniadanie. Przerwa nie jest długa, ponieważ musimy pilnować
czasu, aby dojść dość szybko do Szklarskiej Poręby. Po chwili odpoczynku
ruszamy dalej.
Doga jest dość prosta, bez zbytnich zniesień. Tak powoli
posuwając się do przodu dochodzimy do położonej nad Śnieżnymi Kotłami Stacji
Przekaźnikowej TV. Dawniej w tym niezbyt pięknym budynku mieściło się schronisko
turystyczne, niestety obecnie nie można do niego wejść. Kilka zdjęć i ruszamy
dalej.
Teraz szlak prowadzi prawie całkiem płaską ścieżką przez skalne Trzy
Świnki i Mokrą Przełęcz. Idzie się nam naprawdę przyjemnie. Pogoda jest dobra,
choć mogło, by być cieplej. Ale najważniejsze, że nie pada. Tak sobie idąc
dochodzimy do Szrenicy. Oczywiście wchodzimy na nią. Nie jest wysoko, a w
schronisku się ogrzewamy i jemy coś ciepłego. Widok z niej jest wspaniały.
Odpoczynek bardzo nam się przydał. Ruszamy dalej.
Teraz droga biegnie w dół
więc mamy dość szybkie tempo. Tak dochodzimy do Wodospadu Kamieńczyka. Huk wody
pieści nasze uszy. Jednak zbyt długo nie możemy przystawać, bo czas nas goni.
Teraz droga jest bardzo szeroka i kamienista. I niestety krótka. Okazuje się,
że po jakiś 200 m jest parking, na którym czeka na nas samochód. Czas wracać do
domu. Wypad bardzo udany. Aktywność ponad wszystko.
Piękne widoki.
OdpowiedzUsuń